Agat. |
Wysłany: Śro 22:31, 09 Lis 2011 Temat postu: Agata |
|
Cześć „wieczornie” i już prawie zimowo.
Zanim zacznę cokolwiek o sobie muszę przyznać, że to moje drugie podanie z prośbą o przyjęcie w Wasze szeregi. Miałam przyjemność być na kilku spotkaniach Bractwa dwa sezony temu. Niestety z przyczyn mniej lub bardziej zależnych ode mnie musiałam zrezygnować (uczelnia i praca pożarły mi wtedy tyle czasu, że ledwo zostawało na cokolwiek innego) czego żałuję. Dziś, mimo zbliżającej się obrony pracy mgr sprawa wygląda już nieco inaczej (wypowiedzieli mi umowę w pracy, uwolniłam się od wielu zobowiązań- co czyni mnie wesołym, wolnym, bezrobotnym człowiekiem:) ). Zaryzykuję stwierdzeniem, że nic oprócz męki pisania pracy dyplomowej mnie nie wiąże na tyle, abym mogła argumentować swoje być czy nie być brakiem czasu. Mam nadzieję, że przychylnym okiem spojrzycie na moje podanie i dacie mi drugą (ostatnią ) szansę.
Ale do rzeczy...
Nazywam się Agata Wesołowska, planuję szczęśliwie skończyć 24 lata (jeszcze tej zimy!). Pochodzę z Kutna, ale od 5 lat mieszkam w Łodzi. Jestem na ostatnim roku studiów Reklama, Public relations i promocja firmy. Także już bliżej niż dalej do końca. Studiów (nie życia. 24 to przecież dopiero początek:) ).
Pochodzę z rodziny, w której Ruch Rycerski organizował pewne rytuały domowe, a także wakacje , ferie, weekendy, rozmowy i generalnie tryb życia (przywilej posiadania ojca „wariata i pasjonata” Dodam tylko, że mieliśmy bieżącą wodę i żarówki). Przez 5 lat działałam w bractwie słowiańskim i na występach gościnnych u wikingów, jednak od zawsze ciągnęło mnie do wieków „średnich”. Ciągnęło na tyle, że opuściłam może 3 Grunwaldy i to tylko z powodu pracy (bo nie chcieli dać urlopu:). Wychowałam się w klimatach historii, średniowiecza, zakurzonych książek- głównie fantastyki. Przez kilka lat zajmowałam się łucznictwem tradycyjnym (łuk niestety sprzedany, bo myślałam, że ten rozdział mam już za sobą).
Nałogowa teinistka, ogromna fanka książek (szczególnie Sapkowskiego i Pratchetta), okazyjny malarz figurek do WH i WH40k, nie rozstająca się z mp3 melomanka, really rockabilly.
Chciałabym wrócić do Bractwa, bo zbyt mocno to wszystko we mnie siedzi, żeby tak po prostu się od tego odciąć. Parę lat życia w zwariowanym domu musiało się jakoś odbić na psychice:). I tęsknie- za zapachem ogniska, za zjazdami, za tym niesamowitym klimatem. Poza tym bardzo miło wspominam spotkania Bractwa. Bardzo przez wielkie „B”.
Mam nadzieję, że prośba o drugą szansę nie jest czymś nie na miejscu. Oby.
Pozdrawiam,
A. |
|